wtorek, 14 kwietnia 2009

Zdefiniuj mi szczęście, a powiem Ci, czy jestem szczęśliwa...

Nie powinniśmy być samotni. Sami, proszę bardzo, co kto woli, ale absolutnie nie samotni. Bo nie ma nic gorszego niz samotność. Choć nie, w zasadzie jest: bycie nieszczęśliwym, ale któż samotny jest szczęśliwy? Nawet, gdy wydaje mu się, że jest, jest to gówno prawda, bo może nie umie się do tego przyznać sam przed soba, albo nie dopuszcza do siebie takiej myśli, bo mu tak wygodniej, czy też najzwyczajniej w świecie sie tego boi... Bo będąc samotnym nie można być szczęśliwym.

Zastanów się, czy masz z kim iśc pod parasolem, z kim zjeść śniadanie, obiad, kolację, czy zwykły lunch? Masz z kim pójśc do kina, z kim obejrzeć pogodę w TV, z kim wysłuchać piosenek z radia, czy nowo kupionej płyty lub tej zakurzonej ze stojaka? Masz z kim pójść na zakupy, czy to po majtki, dżem, sweter, długopis, talerz, kwiatka, czy pralkę? Masz z kim pójść do lekarza, do sklepu po bułki, do fryzjera, na basen, na obiad, czy na kręgle? Czy masz się z kim zalać łzami w zaciszu domowym i wybuchnąć śmiechem na środku ulicy? Masz z kim żyć... dla kogo żyć?

Zastanów się, bo jeśli jesz z kimś lunch, a tak na prawdę jest to tylko przebiegająca z tempem światła koleżanka, rzucająca przelotnie 'smacznego', po chwili znikająca za sekundę z pola widzenia; poranek masz z kim spędzić dlatego, że nocował u Ciebie znajomy, któremu woda mieszkanie zalała; pod parasolem idziesz z przypadkowym przechodniem, który liczy, że nie zauwazysz jego obecności, a on zdoła choć trochę uchronić się przed kroplami deszczu; po bułki idziesz z sąsiadką, która jest osiedlowym radiem, wie wszystko o wszystkich, masz mdłości na jej widok, ale akurat przypałętała się ze swoimi życiowymi, umoralniającymi przypowiastkami, a muzyki słuchasz jedynie ze swoimi czterema ścianami, to chyba jednak jest coś nie tak. Trzeba na chwilę się zatrzymać i pomyśleć co jest nie tak, bo, że jest nie tak, to wiemy już na pewno. Trzeba zacząć coś zmieniać, żeby za te dwadzieścia, trzydzieści, czy pięćdziesiąt lat nie stwierdzić, że można było coś zmienić, żeby było lepiej, ale górę wziął strach, nieuwaga, brak zastanowienia nad własnym życiem.. Nie dopuśćmy do tego.

Bo powinniśmy być szczęśliwi. Wszyscy bez wyjątku.